czwartek, 16 lipca 2015

Somewhere...


Wakacje. Morze. Nicnierobienie. Nie brzmi pięknie? Brzmieć jak najbardziej brzmi, dopóki do głosu nie przychodzi aktor. Ten chory głos w głowie, który sprowadza cię do parteru twierdząc, że jesteś beznadziejny. Niczym się nie cieszysz. O wszystko się czepiasz. Wszystko ci przeszkadza. Nie dostrzegasz pozytywów. Zero radości. Widać na wakacjach też zdarzają się takie dni. Trudno. Trzeba zacisnąć zęby i iść na plaże/na spacer/na lody/do ludzi. Chociaż po co? Czasem lepiej schować głowę w poduszkę, zmoczyć ją kilkoma łzami i uwolnić się od tego całego syfu siedzącego z tyłu głowy. To pomaga #potwierdzone_info.
  

Tak jak i w zeszłym roku odwiedzam właśnie Niechorze. Dwa słoneczne dni wystarczyły żebym  końcu zabrązowiła delikatnie moją bladą cerę. Jest dobrze. Czasem gorzej, ale dobrze.



Pamiętaj, że uśmiech jest podstawą do dobrego dnia. A tylko niebo jest limitem. Na Ziemi możemy dokonać wszystkiego, nawet pozornie niemożliwego.



A oni są zawsze. I zawsze będą. Mimo, że czasem tak mocno denerwują i czasem powiedzą o słowo za dużo. To i tak są najlepszymi przyjaciółmi, bez względu na wszystko, chociaż tak często nie potrafimy tego docenić.



Idę na zachód słońca, posłuchać fal i mew. Może ten nostalgiczny i beznadziejny nastrój mi przejdzie. Na pewno przejdzie.


Buziak, M. :*

4 komentarze:

  1. Super fotki. Nigdy nie byłam nad morzem, więc zazdroszczę, ale może w tym roku się wybiorę. Obserwujemy?

    http://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż sprawdziłam w Google, gdzie ta miejscowość się znajduje i... tak blisko, a tak daleko! Mieszkam nad morzem przez cały rok, ale tuż przy Trójmieście - rewalska gmina jest lata świetlne stąd :) Ale nie zmienia to faktu, że ma ten sam niesamowity, hipnotyzujący urok wybrzeża. No i pewnie tak samo potrafi poprawić nastrój - albo przynajmniej zakłócić jakieś głupie myśli tym wspomnianym szumem morza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. głowa do góry, nie dołuj się! :)

    OdpowiedzUsuń